19.09.2012
Wszystko jest nowe i inne. Wszystko ekscytuje
i zachwyca: człowiek pod drzewem, który jadąc na rowerze, potrzebował usiąść,
by odpocząć. W Polsce by to nie przeszło,
bo wszyscy się ciągle spieszą. Tutaj myślę, że tylko mnie dziwi taki widok.
bo wszyscy się ciągle spieszą. Tutaj myślę, że tylko mnie dziwi taki widok.
Jadąc do Kabwe mijamy domy: większe i mniejsze. A także
miniaturowe chatki z cegły, pokryte słomą. Widok jak z obrazka - takiego, który wisi u nas na placówce.
Mijamy walizkę lub coś podobnych kształtów, stojącą spokojnie na ulicy. Pewnie czeka
na właściciela, aż sobie o niej przypomni.
Mijamy walizkę lub coś podobnych kształtów, stojącą spokojnie na ulicy. Pewnie czeka
na właściciela, aż sobie o niej przypomni.
Docieramy do Kabwe. Czas na zaznajamianie się z placówką. Po drugiej
stronie ulicy jest rynek, więc przechodzi tędy dużo ludzi. Chłopiec
wracający ze szkoły, który patykiem i nakrętką od butelki pomaga sobie w drodze; brat z siostrą,
którzy przechodzą przez ulicę. Nie ma tu przejścia dla pieszych. Jest
niepotrzebne. Każdy przechodzi przez ulicę tam, gdzie chce. Kobieta z
reklamówką na głowie. Naturalnie niesie ją bez pomocy rąk. Mama z dzieckiem w
chitendze na plecach. Przy drodze można nawet kupić starter do telefonu i
doładować konto. Jeśli ktoś nie chce jechać do centrum miasta, może to zrobić
tutaj.
Kończy się dzień pełen wrażeń. Zachodzi słońce i na niebie
pojawia się księżyc. Układa się w uśmiech.
W dosłownym znaczeniu.
W dosłownym znaczeniu.
sciskam peruwiansko!:*
OdpowiedzUsuńA ja ściskam po zambijsku :)
OdpowiedzUsuńNadeszły czasy, kiedy już bardzo wielu ludzi zapomniało, a nawet nie rozumie tego, jak można się na chwilę zatrzymać i po prostu czerpać z tego radość, a także umacniać więź z Bogiem...
OdpowiedzUsuńŻyczymy Ci bożego wsparcia na każdy dzień Aniu! <3 :)