wtorek, 23 października 2012

Wehikuł czasu


Wsiadam do wehikułu czasu. Około 10 obrotów kapsułą i jestem na miejscu.
Rozglądam się i pierwsze co mi się rzuca w oczy, że wszystko jest inne.

Spora część domów nie ma kanalizacji. Ludzie wodę przynoszą ze studni: na głowach lub
w beczkach. Mijam dwie dziewczynki, które toczą ciężką beczkę. Jedna z nich ociera pot z czoła. Daje znak drugiej: zamieńmy się miejscami.

Toaleta to dodatkowy budynek z sedesem w stylu „dziura w ziemi”. O spłuczce zapomnij!
Spłuczka jest tylko w toaletach w stylu „ekskluzywna dziura w ziemi”.

Wiele dróg nie wie, co to asfalt, więc za każdym pojazdem unoszą się tumany kurzu.
Po drogach spacerują sobie także zwierzęta, więc wyrażenie „święte krowy” można traktować dosłownie.

Kultura sprawia, że czasami czuję się jak w Małej Księżniczce czy w Domku na Prerii. Kobiety i dzieci w stosunku do starszych dygają przy powitaniu.
A także zwracają się per Madam, Sir. Osiemnasto czy Dziewiętnastowieczna brytyjska grzeczność. Podoba mi się to.

Niestety jest druga strona tego medalu: wychowanie też jest z tamtego okresu, często za pomocą linijki czy witki wierzbowej. Z tym nie mogę się zgodzić. 
Nie tego uczył mnie Janek Bosko. Wolę jego system, w którym dzieci wychowuje się łagodnością i miłością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz