czwartek, 6 grudnia 2012

Trzy dni z życia półkolonii


Wtorek godzina 9.00. Dziś rozpoczynają się półkolonie w oratorium.
Ile dzieci przyjdzie: nie wiadomo. Siedzę w dużym namiocie, który dawno zapomniał czasy swojej młodości, wraz z animatorką Chandą i czekam.
Godz. 9.20: nie ma żywego ducha. Godz. 9.30: nadal pusto. Zaczynam tracić nadzieję, że pomysł wypali, gdy o 9.40 przychodzi czwórka dzieci. No tak: „zambian time”.
Do godz. 10.15 zbiera się grupa ok. 20 osób. w wieku od ok. 4 do 10 lat.

Ustawiamy krzesła i zaczynamy. Nauka i zabawa w jednym. Najpierw piosenka: „Takwaba uwaba nga Yesu” w bemba, po angielsku i … po polsku. Dzieci chętnie uczą się słów. Następnie bajka, poprzez którą uczymy się słówek. I czas na zabawy. Najbardziej lubią uproszczoną wersję 2 ogni. Kiedy byłam mała nazywaliśmy tę zabawę: „Matka – wszyscy”. Są 2 matki ale 1 grupa dzieci. I matki rzucając do siebie piłkę próbują dzieci zbić. Jednak ten, kto złapie piłkę, może kogoś zbitego przywrócić do gry, albo kogoś z gry wyeliminować. Tutejsze dzieci są tak zwinne, że zgrabnie przeskakują piłkę. Wygimnastykowane jak małe małpki.

Hildah - mała modnisia – do gry ściąga swoje białe kozaczki, choć tak naprawdę to woli stać obok, trzymając mnie za rękę. Jasminta po raz kolejny wraca na boisko. Oliwia, gdy łapie piłkę, odrzuca ją dalej, nie wykonując żadnej czynności. Beatrice stoi naburmuszona bo została zbita i na razie nikt jej nie przywrócił do gry.
Czas się kończy, więc zbieramy się na modlitwę i błogosławieństwo znakiem krzyża na czołach.

Środa godz. 9.00 : historia lubi się powtarzać. Powiedz w Zambii, że zajęcia są na 9.00 to jeśli się zaczną o 10.15 to będzie dobrze.
Dziś uczymy się nazw zwierząt: Giraffe, Zebra, Parrot, Mouse, Elephant, Lion. Słuchamy historyjki i śpiewamy piosenkę.
Następnie dzieci wykonują ilustrację. Prace są piękne. W tle leci nauczona piosenka, którą chętnie podchwytują.
Potem zabawa w „ship, ship come home” – odpowiednik naszej: „gąski, gąski do domu”.
Jednak znów największym powodzeniem cieszą się 2 ognie. Tym razem z Chandą stajemy w roli matek.

Czwartek godz. 9.00: wchodzę do namiotu, prawie jak do basenu.
Ledwo można znaleźć miejsce, w którym nie ma wody.
Wczorajszy deszcz postanowił pozostawić po sobie ślady, a nieszczelne ściany nie oparły się spływającym strugom.
Kiedyś usłyszałam zdanie, że „jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, powiedz Mu o swoich planach”
Moim planem na dzień dzisiejszy był film animowany dla dzieci. 
I jeszcze wczoraj upierałam się, że nie da się tych planów zmienić. Bóg pokazał mi dzisiaj, że się da.

O godz. 10.00 wkracza piątka dzieci. Chwytają za skakanki. Skaczemy wszyscy razem, potem rysujemy Św. Mikołaja. Przy okazji mogę im trochę opowiedzieć kim był naprawdę Św. Mikołaj. Nie wiedziały.
W Zambii nie świętuje się tego dnia. Dzieci nie dostają prezentów.
Potem gimnastyka: skaczemy w sznura, przez linę i przechodzimy pod liną. Może poprawię sobie przy okazji kondycję.
Po modlitwie końcowej i błogosławieństwie wręczam dzieciom cukierki - ich pierwszy mikołajkowy prezent.

I tak upływają pierwsze 3 dni.
Jutro planuję wyświetlić film. Znalazłam dobre pomieszczenie: oratory ofice. Ale jak to będzie nie wiadomo.
Bo „jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, powiedz Mu o swoich planach”.

4 komentarze:

  1. To teraz są w Afryce wakacje???

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu,
    dostałam dzisiaj Twoją kartkę na Boże Narodzenie. Co za radość! Dziękuję z serca i mocno ściskam . Pamiętam w modlitwie.
    Emilka

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawa ta zabawa Matka- wszyscy. :) Wcale się nie dziwię dzieciom, że tak ją polubiły, kiedy byłam mała, uwielbiałam grać w Dwa ognie, więc pewnie i tę zabawę uznałabym za porywającą! :D
    Powodzenia w wyświetleniu filmu! ;D

    OdpowiedzUsuń