środa, 2 stycznia 2013

Urodziny Jezusa


Na dworze piękna, słoneczna pogoda. Zmierzam w kierunku kurnika. Trzeba zebrać jajka. Po raz kolejny czuję się, że jestem z miasta.
Wchodzę do środka i zaczynam rozumieć powiedzenie: „gwarno jak w kurniku”. Nie słyszę własnych myśli. Przeciskam się między kurami, które dziobią mnie w proteście. Jedna z nich wskakuje mi do wiadra z jakami i robi jajecznicę. Nie zniechęcam się i zbieram nadal.

Następnie udajemy się do kościoła, w którym trwają przygotowania do dzisiejszej uroczystości.
Ministranci wraz z dziećmi dmuchają balony, ustawiają drzewa przypominające choinki i wieszają łańcuchy.

My zabieramy się za kuchenną stronę przedsięwzięcia. Agata ugniata ciasto, które następnie rozwałkowuję i lepimy pierogi. Do środka wkładamy tutejszy specjał: mango.
Z pierogowych skrawków robimy kluski z makiem, znalezionym w lodówce. Przyrządzamy jeszcze barszcz z torebki i gotowe.

Zanim jednak zjemy naszą wigilijną wieczerzę, idziemy na obiad dla pracowników farmy. Tu nie ma postu. Na obiad jest nshima i kurczak.
W Zambii nie obchodzi się Wigilii. W zasadzie świętuje się tylko 25 grudnia, bo 26 jest już normalnym dniem.

Wróćmy jednak do 24. Godz. 17.00 Wszystkie potrawy już na stole, przykrytym białym obrusem. Na środku figurka dzieciątka Jezus i sianko.
Czytamy fragment Pisma Świętego i dzielimy się opłatkiem, przysłanym z Polski. Zasiadamy do wieczerzy, która mimo że skromna, każdego z nas cieszy bardzo. Polska Wigilia w Zambii to jest coś! 
Chociaż czuję się trochę, jakby Święta były latem, cieszę się, że możemy wspólnie spędzić ten czas.

Na 19.00 idziemy na Pasterkę. O tej porze jest już ciemno. Na ok. 3 godzinnej Mszy mamy prawdziwą imprezę urodzinową. Bo i Jubilat jest wyjątkowy. Wchodzę do kościoła, w którym panuje półmrok. 
Jest pięknie. Kolorowe balony i łańcuchy, wraz z choinkami nadają klimatu. 
Zaczyna się Eucharystia. Tańców co nie miara. Dziewczynki ubrane w czerwone stroje, chór  i wszyscy wierni włączają się w to przyjęcie. Po Ewangelii Jasełka, wykonane z rozmachem i humorem.
Na dziękczynienie śpiewamy z dziewczynkami kilka kolęd.
A po skończonej Mszy fajerwerki!
Dzwon obwieszcza Radość wszystkim mieszkańcom Lufubu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz