czwartek, 23 maja 2013

Na pełnym etacie

21.05.2013


Dojeżdżam do Makululu i „na dzień dobry” dowiaduję się, że prowadzę lekcję.
Bez planu i póki co, bez pomysłu, staję się nauczycielem na pełnym etacie.
Nauczycielka nie przyszła do pracy. Dlaczego? Nie wiadomo.
To jest Afryka: takie rzeczy się zdarzają.

Biorę „moją klasę” i zaczynamy zajęcia.
W pamięci włączam opcję „wyszukaj”i już po chwili znajduję kilka pomysłów.
Początek semestru to dobry czas na powtórzenie wiadomości. Zaczynamy tradycyjnie
od piosenek. Przechodzimy poprzez przyporządkowanie liter do przedmiotów i nazywanie liczb. Uczę też nowej piosenki.
Regina i Bupe grzecznie powtarzają, a Mathew, który nie może usiedzieć w jednym miejscu, jak zwykle rozrabia. Biorę go na środek, żeby prowadził zajęcia ze mną.

W międzyczasie, wchodzi do klasy, spóźniona nauczycielka. Dziś ustawiła swój zegarek, zgodnie z Zambian timem. Nie przeszkadza mi jednak w prowadzeniu lekcji, z czego się cieszę. Dochodzimy do nazywania członków rodziny:
-         Who is this? – pytam pokazując mamę.
-         Father, mother and children
-         No. Who is this? – mówię, po raz kolejny wskazując mamę
-         Mother
-         Very good
-         Who is this?  - wskazuję dzieci
-         “andchildren”
No właśnie. Takie są skutki pamięciówki. Uczenie dzieci na pamięć, niekoniecznie tłumacząc co to znaczy. I potem mamy „andchildren”

Na zakończenie praca własna. Nauczycielka włącza się do akcji i proponuje, by dzieci napisały numerki od 0 do 10. Rozdaję kartki i ołówki.
Po skończonej pracy dzieci podchodzą do mnie kolejno, podając imiona, którymi podpisuję ich kartki. Nawet sprawdzanie prac mnie nie ominęło. Dostaję to jako zadanie domowe.

Po przerwie jest posiłek, a potem próbuję pokazać kilku chłopcom, którzy z wodą i mydłem nie mają za wiele wspólnego, że mycie może być fajną zabawą.
-         To tak jak w tej piosence: „this is the way we wash our hands” – mówię.
Buzia jednego z nich, wystając spod mydła, zaokrągla się, a z ust wydobywa się gromki śmiech. O to chodziło!

W domu przeglądam zadanie. Dzieci z mojej małej grupy, dostają wysoką ilość punktów, niektóre maksymalną. Jestem z nich dumna. Coś zapamiętały z naszego wspólnego uczenia.
To te chwile, w których wiem, że warto…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz