Wśród dzieci w oratorium zauważam Alicka, który z uśmiechem
zabiera się do malowania.
Moją uwagę zwraca jego ubranie, które wygląda, jakby
przetrwało wojnę. Dziury odsłaniają wszystko. Biegnę do pokoju i wyszukuję dla
niego koszulkę, spodenki, łącznie z bielizną, które mamy z paczek z Polski.
Pozostałe dzieci już się nie dziwią. Wiedzą, że jak ktoś czegoś nie ma, może od nas dostać.
Pozostałe dzieci już się nie dziwią. Wiedzą, że jak ktoś czegoś nie ma, może od nas dostać.
Lavenda nie ma butów. Mimo, że pogoda na dworze, nie sprzyja
temu, żeby chciało się iść na plażę, ona przychodzi do szkoły boso. Dostaje
buty i kurtkę.
Najbiedniejsze dzieci, z naszego projektu w Makululu, dziś
zaznają radości otrzymania nowych ubrań.
Afrykańska zima daje się we znaki. Chanda po raz kolejny
przychodzi w krótkim rękawku. Gdy ją widzę, mnie samej robi się zimno. Innym
razem, przychodzi w za dużej o 3 rozmiary, bluzie. Wyciągam z szafy mój polar i
oddaję jej. Nie przychodzi mi to łatwo: nie jestem
w tym dobra. Ale Jezusowi bym nie oddała?
w tym dobra. Ale Jezusowi bym nie oddała?
W tym momencie, bardziej niż kiedykolwiek, dociera do mnie,
że w każdym z ludzi, których spotykam, jest On.
On, który jest głodny i mogę się z Nim podzielić moją porcją
poridgu lub ryżu.
On, który jest spragniony w czasie pielgrzymki i mogę się z
Nim podzielić moją wodą.
On, który jest nagi i mogę Mu oddać mój polar.
On, który jest przybyszem i mogę Go zapytać, czy nie napiłby
się herbaty.
On, który jest smutny i mogę spróbować Go pocieszyć.
On, z którym mogę się podzielić moich sercem.
Dając innym, daję Jemu. Dając, otrzymuję dar o wiele
cenniejszy: radość i wolność.
Poświęcając swój czas, otrzymuję o wiele więcej: uczę się
miłości.
Wyjeżdżając na misje, odpowiedziałam na Boże zaproszenie i
przyjęłam Jego prezent
dla mnie. Prezent, który jest jednocześnie lekcją pokory i
zaufania.
Coraz wyraźniej widzę, że jestem tutaj po to, żeby służyć.
Nie zawsze wypadam dobrze
w tym bilansie. Dobrze, że On zawsze sprowadza mnie na właściwe tory.
w tym bilansie. Dobrze, że On zawsze sprowadza mnie na właściwe tory.
Modlę się, bym kiedyś mogła powtórzyć za Św. Pawłem: „żyję
już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz